Mroczna
postać skryta pod czarnym płaszczem prędko przemierzała londyńskie ulice, nie
zwracając uwagi na deszcz, który zupełnie przemoczył jej okrycie. Późny wieczór,
ciemne, granatowe niebo wisiało nad dachami budynków i ani jedna gwiazda nie
rozjaśniała mroku. Ta noc była równie ciemna co czasy, które właśnie nastały dla
tejże postaci, a także innym podobnym do niej.
Przeszła
przez zrujnowany mur i wspięła się po kilku stopniach. Napis tuż koło drzwi
głosił: Sierociniec Wool’s – Londyn. To
było pierwsze i jedyne miejsce, jakie przyszło jej do głowy. Obskurny,
zaniedbany budynek górował nad nią, przytłaczając ją swoim ogromem. Wyjęła zza
peleryny śpiące zawiniątko. Jeszcze raz spojrzała na bladą twarzyczkę dziecka,
pełne usta i zamknięte powieki, których rzęsy rzucały cienie na policzki. Na
czółko niemowlaka opadało kilka czarnych pasm. Spało spokojnie, nieświadome
tragedii, jaka je spotkała. Postać położyła zawiniątko u drzwi sierocińca,
które od dziś miało stać się jego domem. Wyciągnęła z kieszeni kawałek
pergaminu i pióro, a potem zaczęła niestarannie coś notować.
Nagle
w jednym z okien budynku zapaliło się światło. Spłoszona postać szybko położyła
pergamin przy dziecku i uciekła. Notatka była nieczytelna, składała się jedynie
z czterech wyrazów, z których dwa zostały zamazane. Tym co udało się odczytać,
było nazwisko: Leila Black.
Dzisiaj zaczynam publikację krótkiego opowiadania inspirowanego i konsultowanego z pomysłodawczynią Bellatrix L. Przed Wami króciutki prolog, a już w tym tygodniu rozdział. Niedługo pojawi się również podstrona dot. tego opowiadania. Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni! Całuję, AT!
Zapowiada się bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam